piątek, 19 października 2012

Nowe Jutro.

Siedziałem skulony w puchatym fotelu, a dłonie grzałem o kubek z gorącą herbatą. Było może parę minut po szesnastej, lecz nie przywiązywałem do tego wagi.
Myślałem nad przeróżnymi czynnościami, jakimi mógłbym się posłużyć do wyjaśnienia pewnej, dosyć niewygodnej kwestii. Niebo za oknem było lekko rozmyte przez białe, postrzępione płachty mlecznych chmurek, słońce delikatnie aczkolwiek intensywnie zabarwiało ulicę na złoto. Leciutko pożółkłe liście zajmowały się swoim przydrożnym tańcem, a ja, głupi siedziałem i myślałem.
- No nie... - mruknąłem cichutko pod nosem.
- Koniec Bill... Jak tak można? - w tym momencie pochyliłem się lekko do przodu i wstałem z siedziska. Phhi! Co ty sobie myślałeś. Taki głupi jesteś? Zbaraniałeś? A może ci już kompletnie na mózg siadło. Uśmiechnąłem się delikatnie na swoje własne słowa i odstawiłem naczynie do kuchennego zlewu.
- Dobra chłopie, weź się w garść. Trzeba zacząć żyć. Od nowa.
W tej chwili nie przejmując się niczym wciągałem skórzane kozaczki i jeansową kurtkę. Trzasnąłem drzwiami i nerwowo zamknąłem mieszkanie na klucz. Machnąłem głową, tak jakby... W popłochu? Na prawo i na lewo. Odetchnąłem ciężkawo i nogi same mnie poniosły nad tutejszy staw.

***

Siedziałem na zielonej ławce i obserwowałem spokojną taflę lustrzanej wody.
Bill... Nie uciekniesz od swoich... problemów? Szczerze mówiąc nie wiedziałem jak mam nazwać feralne zdarzenie ubiegłego roku. Każda czynność, rzecz i słowo mówiło mi tylko jedno. ''Tom''. Ale dlaczego? Tak na prawdę doskonale znałem odpowiedź, ale nie miałem odwagi o tym nawet pomyśleć, ciągle się wzbraniałem. Gdy tylko wspomnienia wracały, łzy same ciekły mi po policzkach, wmawiałem sobie tylko, że to nic takiego a każde jutro będzie lepsze. No właśnie, czy będzie lepsze? Zwłaszcza, że jutro sprawca mojego zrujnowania psychicznego pojawi się w moim progu? Po głowie wciąż chodzi mi tylko jedno pytanie. Czy jutro będzie lepsze?

2 komentarze:

  1. Twoje opowiadanie zapowiada się ciekawie.Jestem ciekawa co Tom zrobił Billowi,że jest on w takim stanie. Będę tu zaglądać. W wolnej chwili zapraszam do mnie na www.granicemilosci-twincest.blogspot.com. Pozdrawiam i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkim dziękuję za komentarze. W tym, tak samo jak i w poprzednim poście. Jest mi bardzo miło, że ktoś będzie to czytał :)

      Usuń